Rzym z niemowlakiem, bądź z małym dzieckiem
Rzymu nie zwiedza się z niemowlakiem, ani z małym dzieckiem. Jeśli jednak już musisz to zrobić, bo np. kupiłeś wycieczkę do Rzymu, zabukowałeś lot, zarezerwowałeś hotel, a potem poszedłeś po rozum do głowy, to ten post jest właśnie dla Ciebie.
Po przeczytaniu go, z pewnością będziesz mądrzejszy, ale nie wykluczone że jednocześnie zaczniesz się stresować zbliżającym się wyjazdem. Spokojnie, „wrzuć na luz” skoro nam się udało, to czemu z Tobą i Twoim maluchem ma być inaczej? 🙂
Napisałam, że Rzymu nie zwiedza się z niemowlakiem. Dlaczego?
Z prostych, kilku powodów, pierwszy jest taki, że każdy wyjazd który wiąże się z miejskimi wakacjami, jest męczący dla nas samych, a co dopiero dla małego dziecka. W Rzymie każdy dzień jest intensywny, każdy chcesz wykorzystać do końca. Z małym dzieckiem niestety musisz opracować sobie plan minimum i modlić się aby udało Ci się go zrealizować! No chyba , że Twój Maluch jest wyjątkowo tolerancyjny, nie protestuje i nie buntuje się nigdy. Ale z Ciebie szczęściarz! 😉
Ale do rzeczy 😉 oprócz tego, że Rzym jest miastem, w którym przewija się miliony turystów, obojętne o jakiej porze roku, jest do tego jeszcze dużą, głośną metropolią. Sami Rzymianie widocznie lubią hałas, bo namiętnie trąbią nawet na przedstawicieli władzy. Turysta, nie ważne czy z wózkiem czy bez musi liczyć się z tym, że może zostać potrąconym na pasach na zielonym świetle, ponieważ nie obowiązują tu żadne zasady… na pewno nie w praktyce. Mieszkańcy Rzymu, często podczas jazdy samochodem, kłócą się między sobą , co wygląda dosyć zabawnie, trochę tak jakbyśmy oglądali włoską komedię. Reasumując, jest tu po prostu niebezpiecznie, dlatego na drodze trzeba być bardzo czujnym.
W Rzymie jest ..powiem wprost i potocznie: brudno, niestety mnóstwo śmieci znajduje się na ulicach tego miasta. Z każdym dniem ich ilość rośnie i nie są one zabierane na bieżąco.
Kolejnym minusem, jest to że jest tu dużo złodziei, którzy szczególnie upatrują sobie rodziców z dziećmi. Czemu? rodzice zawsze mają więcej na głowie, oprócz torby, plecaka, kieszeni pilnują przede wszystkim wózka wraz z jego zawartością ! Ponadto trzeba Uważać na Cyganki, a także na handlarzy ulicznych, którzy są bardzo nachalni i męczący.
Ponadto, w Rzymie panuje włoski chaos. Nikt się niczym nie przejmuje, każdy ma włączony tumiwisizm. Mało kto posługuje się tutaj językiem angielskim. Byliśmy w Rzymie tydzień, raz spotkaliśmy osobę, mówiącą dobrze w języku angielskim i nie był to Carabinier, ani inny przedstawiciel władzy. Oni najczęściej po angielsku nie mówią.
Bardzo istotny jest również pewien mały szczegół.. w Rzymie ciężko spotkać przewijak, nawet w MC Donaldzie w centrum miasta go nie uświadczyliśmy. Nie ma go w większości restauracji. Maluch był przewijany na kocyku w parku ( dobrze że tam był akurat park) na ławce, na tarasie w Mc i w powietrzu w toalecie koedukacyjnej, gdzie ciężko było wykonać obrót wokół własnej osi., a my zmieściliśmy się tam we trójkę. Myślicie sobie, że to niemożliwie… jednak to prawdziwa prawda !!!
W tym mieście nie przewiniesz dzieciaka po ludzku.
No i ta popołudniowa sjesta… która, która utrudnia życie wielu turystom, podczas której niemal wszystko jest pozamykane.
Oto kilka mankamentów Rzymu.. a do konkretów , które mam nadzieję przydadzą się Wam przed i w czasie podróży, przejdę w następnym wejściu!